wtorek, 17 czerwca 2014

Sukienki

Długo mnie nie było, ale to nie znaczy, że nic w tym czasie się nie działo. Wprost przeciwnie :) Skończyłam studia podyplomowe, które sprawiłły mi ogromną przyjemnośc, troszeczkę popracowałam szydełkiem, ale klasycznie robótka czeka drugi tydzień na krochmalenie, może niedługo się nad nią zlituję, tymczasem robię już następną ;). Tydzień przed ostatnim zjazdem mieliśmy wesele i ambitnie postanowiłam uszyc dziewczynkom sukeinki, które chcę dzisiaj pokazac.

Kiedy byłam w pierwszej ciąży, obiecywałam solennie sobie i otoczeniu, że nie będę, jeśli dzidziuś okaże się dziewczynką, kupowac mu różowych ubranek. Pierwsze sukienki, które uszyłam dziewczynkom są chichotem losu - tak różowe, że już bardziej się chyba nie dało. I to wcale nie dlatego, że nagle uznałam (albo dziewczynki), że różowy jest jednak hitem. Po prostu dostałam od cioci kilka kuponów materiałów i te dwa, które użyłąm były najbardziej dziecięce, pozostałe są piękne, ale jeszcze nie wiem, jak je wykorzystam :) Ponieważ nie szyłam nigdy niczego tak poważnego jak sukienka na wesele (a tym bardziej dwie ;)), postanowiłam wykorzystac materiały, których koszty mnie nie dołują, gdyby coś poszło nie tak. Wykrój to forma odrysowana od bluzek dziewczynek, dół sukienek to koło. Pierwszą sukienkę na przemian szyłam i prułam, bo jakoś sobie nie poukładałam w głowie etapów szycia, druga natomiast poszła dużo sprawniej :) Miałam zamiar podszyc je zwyszajnie, ale materiał się rozjeżdżał, więc kupiłąm białą lamówkę, która fajnie złamała ten jednostajnie różowy kolor. Dokupiłam też białą tasiemkę dla kontrastu, ale nie doszyłam już szlufek na pasek, więc tasiemka latała sobie swobodnie tam gdzie chciała, zamiast siedziec grzecznie tam, gdzie ja wyobrażałam sobie, że będzie :P



Niestety zdjęc mam raczej niewiele, bo jak zwykle wyjście  z domu zajęło nam więcej czasu niżbyśmy chcieli, a już w trakcie wesela i po sukienkki nie nadawały się do fotografowania ;)

8 komentarzy:

  1. Tak miło Was zobaczyć! prześlicznie wyglądacie! wspaniale! a suknie urocze, Twoja też mi się bardzo podoba, kocham groszki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Moja nie jest do końca moja, ale kiedy zobaczyłam ją w szafie szwagierki, nie mogłam się powstrzymac, bo oczyma wyobraźni już liczyłam te wszystkie nasze groszki ;)

      Usuń
  2. Elu gratulacje i za skończoną matematykę i za te sukienki:) Już jak Ty się za coś zabierzesz, to nie ma rady, musi być perfekt, dziewczynki ślicznie wyglądają w tych groszkach (mimo, że różowych;)) Całą rodzinką pięknie wyglądacie:) pozdrawiam:)
    Aaaa... na stronce naszej origami (zakładka: galeria) http://www.oritrzeme.art.pl/konkurs/ są zdjęcia z rozstrzygnięcia konkursui z Twoich warsztatów też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Tyle miłych słów - będę w kółko czytac ;) Obejrzałam zdjęcia i postanawiam zrobic coś ze swoją fryzurą, bo wyszła koszmarnie ;)

      Usuń
  3. Sukienki śliczne.
    Podobnie miałam w temacie różu...ale gdy moja córka już sama wybierała co jej się podoba - padało na róż. Po prostu ona sama go lubi. :)
    Gratulacje w kwestii studiów . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) No właśnie - życie weryfikuje nasze plany czasem i nic się z tym nie da zrobic poza przyjęciem ze stoickim spokojem ;)

      Usuń
  4. Urocze sukieneczki! Czasami rzeczywiście w przypadku dziewczynek ten róż jest nie do zniesienia, ale Twoje sukienki są tak urocze, że kolor nie ma tu już żadnego znaczenia :) A jeśli materiał nie kosztował, to już w ogóle cieszyć się można :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Niedługo z nich wyrosną, a ja im uszyję równie urocze ale już w innym kolorze. Pierwsze koty za płoty ;)

      Usuń